185. MASEŁKO THE BODY SHOP SMOKY POP




 Witam Was serdecznie. Do tego postu zbierałam się bardzo długo. Czemu? Szczerze... nie wiem. Może dlatego, iż masełko nie jest w moim typie. A może wynikło to z braku czasu.
Masełko możemy kupić w dwóch pojemnościach : 200 ml i 50 ml ( ja mam to mniejsze).  Zamknięte jest w typowym dla TBS plastikowym opakowaniu z zakrętką. Moje nie posiadało zabezpieczenia. Konsystencja maślana zbita. Pod wpływem ciepła rąk i ciała masełko topi się. Wydajne jak na tak małą pojemność - wystarczyło mi na dwa tygodnie użytkowania. Zapach to jest właśnie to co czyni go nie moim. Czy pamiętacie pierwsze wody toaletowe rosyjskie naszych dziadków? Intensywne, duszące i ... No właśnie. Tak pachnie masełko w pudełku. Natomiast po rozsmarowaniu zapach łagodnieje i przypomina wodę kolońską z dawnych czasów. Już w tym delikatnym wydaniu. Mimo to wciąż nie dla mnie. Jeśli chodzi o działanie to jak najbardziej na plus. Skóra po użyciu jest gładka i przyjemna w dotyku. Doskonale odżywiona i nawilżona. Stan ten utrzymywał się do następnego użycia - w moim przypadku do następnego dnia. Polecam osobom, które lubią zapachy kolonialne.


Wygląd masełka. 

SKŁAD :


Pozdrawiam. 

cathy c.


Komentarze

  1. podoba mi sie zapach tego balsamu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam to maselko ale mi zapach się podoba i nie kojarzy z wodami kolońskimi naszych dziadków ale póki co czeka ono na swoja kolej ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja miałam o zapachu krówki i byłam oczarowana; )

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Witam serdecznie. Dziękuję za Twój komentarz. Dzięki niemu mogę zajrzeć na Twego bloga. Pozdrawiam. cathy c.

Popularne posty z tego bloga

734. ROZDANIE NA DOBRY NOWY POCZĄTEK

653. ROZDANIE AZJATYCKIE U BABCI NA STRYCHU

741. DNO DNA LUTY 2018