193. Z ŻYCIA OPIEKUNKI # 2

  Ten wpis jest nie kosmetyczny. Muszę się wreszcie "gdzieś" wygadać. Nie chodzi o to,że chcę Wam truć... bo nie chcę. 
Specyfika mojej pracy jest trudna... tzn. praca z osobami starszymi sprawia mi przyjemność - dużą. Tyle,że gdy siedzi się 24 h z taką osobą ( a osobowości są różne) można fioła dostać. Najnormalniej w świecie. Nie ważne,że dana osoba to chodząca świętość czy też diabeł z piekła rodem. Nie ma to żadnego znaczenia. Zamknięcie w domu , czy też w jednym miejscu przez długi czas jest okropne. Czasem bez możliwości wyjścia gdzieś. Na tzw. "zadupiu",gdzie psy ogonami szczekają - i w takim miejscu pracowałam - to było nie do zniesienia. Zamartwianie się o jedzenie nie było moim problemem ( zakupy robiła rodzina), sprzątanie również ( tyle co po sobie). Moim obowiązkiem była tylko opieka. Ale mimo to, żeby nie móc wyjść do ludzi. Tego brakuje. Teraz mogę wychodzić z domu i robić nawet zakupy,ale dla nas i tylko w czasie kiedy mam tzw. "wolne" - 2 godziny. Więc, co to za wolne pytam się? Gdzie tu odpoczynek od pracy? Ktoś powie,że po powrocie do domu. O.K. zgodzę się z nim lub nią. Powiem nawet,że wszystko jest do zniesienia... ale przez 2 miesiące ( TO MÓJ LIMIT). Powyżej tego czasu po prostu jestem wyprana. Zmęczona jakby przeleciało po mnie stado pędzących imadeł ... albo i gorzej. Zaczynam odrobinę warczeć... być momentami wymagająca... albo gorzej... smutna... osowiała ... lub odrobinę płaczliwa. Teraz jest taki czas. U Opy jestem już trzeci miesiąc ( został mi jeszcze jeden) i mam już dość.Męczy mnie to jak mlaszcze przy jedzeniu, albo to jak czeka żeby otworzyć mu jogurt, wtedy gdy może zrobić to sam ( nawiasem mówiąc służącą nie jestem tylko opiekunką). Cały czas podkreślam każdemu swojemu podopiecznemu,że niania ze mnie żadna. Mogę pomóc,ale robić za kogoś nie będę. Zdażają się takie przypadki,że opiekunki karmią łyżeczką osoby mogące jeść samodzielnie. To jest zgroza!!! I nie mówię tu o osobie obłożnie chorej,czy też po wylewie gdzie koordynacja  ruchów jest słaba. W każdymm bądź razie 2 miesiące to mój limit... I najgorsze jest to,że wiem o tym już jakiś czas, ale wciąż zgadzam się na dłuższe zmiany. Teraz właściwie jestem na własne życzenie - chcę spędzić całe wakacje z Córką.  Cały czas, gdy jest mi trochę trudniej myślę o tym,że będę z nią te dwa miesiące zamiast tylko sierpień jak w zeszłym roku.Ale to też nie wystarcza,bo płaczę po nocy lub w kąpieli.Okropnie za nią tęsknię. Ale jeszcze trochę i już już będę z nią. Czasem chciałabym pójść w miasto ( Berlin) i połażić pół dnia po sklepach. Popatrzeć na wystawy. To odrobinę odmula. Nie koniecznie robić zakupy. Po prostu zobaczyć tłum ludzi lub sukienkę w sklepie. Dla samego czasu dla siebie. Bez 4 ścian na które patrzysz na codzień.O.K. Już przestaję. Dziękuję. Pozdrawiam serdecznie.

cathy c.

Komentarze

  1. Wiem o czym piszesz moja babcia wyjeżdża na Sycylie opiekować się starszymi ludźmi; ) ona jeździ na 7 mięsiecy xD od razu zaznaczę ze babcia ma 54 lata więc jest w pełni sprawna :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję. Pozdrów babcię ode mnie. Wytrzymała jest. Tylko podziwiać. Ja wolę pracę w domu opieki, jest mniej męcząca psychicznie. Ale jeśli nie ma co się lubi.... :-) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja na co dzień też pracuję z osobami starymi i chorymi, a najgorsze niepogodzonymi z własnym inwalidztwem co sprawia, że są opryskliwi, aroganccy i wychodzą z założenia, że wszystko im się należy, bo w wieku 70 lat mają nadciśnienie:) Wiem jak ciężka jest praca opiekunki, bo moja ciotka tak pół życia przepracowała. To wykańcza. Ale uszy do góry, pierś do przodu i będzie dobrze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rudy Włosie zgadzam się z Tobą. Dziękuję za pociechę. Tobie też życzę wytrwałości. :-) Niestety starsi narzekają na nas młodych, a co oni z robią? Smutne to. Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Starzy narzekają na młodych, że ich nie rozumiemy, młodzi natomiast mają dość wiecznego narzekania. Przynajmniej ja to tak odbieram. Starość to nie choroba, a naturalnie "zmęczenie materiału" i czeka każdego z nas. Wiadomo, że komuś kto była całą młodość aktywny ciężko jest w pewnym momencie być skazanym na łaskę innych. Jednak są ludzie mimo chorób, bólu kręgosłupa, niedowidzenia czy głuchoty starczej zachowują uśmiech na twarzy, są życzliwi i nie użalają się nad sobą. Nie znoszę takie użalania, gderania jak mi źle i nie dobrze. Są ludzie, którzy mają znacznie gorzej i nie płaczą. Mam na co dzień porównanie w osobie moich babć. Są w podobnym wieku. Jednak wiecznie narzeka, że ją w krzyżu łamie, że noga boli, że leki drogie itd. Gdy ją odwiedzam nawet się nie zapyta co u mnie, tylko prowadzi monolog na temat lekarzy, zabiegów, leków i swojej niskiej emerytury. Druga natomiast ma za sobą walkę z nowotworem, zaawansowaną cukrzycę z powikłaniami. Jest zawsze uśmiechnięta, można z nią pogadać o wszystkim. Nie narzeka, nie użala się nad sobą, mało tego ma jeszcze siłę i chęci by pomagać dzieciom i wnukom,- zrobi pierogi, upiecze ciasto, choć nikt jej o to nie prosi i absolutnie nie wymaga. Robi to po prostu z potrzeby serca i za to ją wszyscy kochają. To stary człowiek i to- różnica ogromna. Buziaki

      Usuń
    3. Kochany Rusy Włosie to wszystko co mówisz prawda. Babcia mego Małża diametralnie różniła się od mojej babci. Pomimo wieku już leciwego nie krzyczała,nie wymagała i do końca była kochana. Z kolei moja to gorzej niż diabeł z piekła rodem. Oj namieszała! Szkoda. Ale to już jej wybór. Ściskam serdecznie.

      Usuń
  4. Doskonale sobie zdaje sprawę jak taka praca jest ciężką ja musiałam opiekować się swoja babcia z tym ze niestety ona było ciężko chora i z chodzeniem były problemy wszystko trzeba było podać, każdy posiłek z zegarkiem w ręku. Faktycznie taka praca męczy ale jeszcze tylko czerwiec i będziesz miała zasłużony odpoczynek ze swoja rodzina. Powiem ze podziwiam cie iz zdecydowałas się na prace za granica ja bym chyba nie wytrzymała tak długiej rozłąki ;) ale głową do gory ten miesiąc szybko zleci ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Robaczku. :-) Już nie mogę się doczekać. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  5. wiem co to tęsknota ^^ taka praca z daleka od domu rodziny jest bardzo męcząca :\

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Witam serdecznie. Dziękuję za Twój komentarz. Dzięki niemu mogę zajrzeć na Twego bloga. Pozdrawiam. cathy c.

Popularne posty z tego bloga

734. ROZDANIE NA DOBRY NOWY POCZĄTEK

653. ROZDANIE AZJATYCKIE U BABCI NA STRYCHU

741. DNO DNA LUTY 2018