305. MYDEŁKA POUR L'AMOUR I PREZENT OD ANI
Witam Was serdecznie.
Mydełka Pour L'amour,a raczej połówki, dostałam od Mineralnej Kasi. Było ich sztuk trzy. Jedno już zużyte (biało różowe), a drugie biało zielone (widoczne na zdjęciu powyżej) jest w użytku.
Mydełka pienią się dobrze. Są bardzo wydajne.
Taka połówka wystarczyła mi na dwa tygodnie do mycia rąk.
Parę razy umyłam nim też ciało.Doskonale oczyszczają naszą skórę. Każdy ma zapach przyjemny i niedrażniący naszych nozdrzy. Biało różowy ma typowo kobiecy słodkawy zapach.
Biało zielony ma świeży i lekko orzeźwiający, a natomiast brązowawy ma w moim odczuciu jakby męski zapach.
Nie podrażniają i nie uczulają. Wiem,iż ich skład zaczyna się od:
masła shea, oleju kokosowego, oleju palmowego...
Reszty składu niestety nie znam,ale początek i tak jest ciekawy.
Czy poleca? Tak.
A teraz prezenty od Ani.
Anula ! Dziękuję bardzo jeszcze raz. :) Ściskam Cię serdecznie.
Pozdrawiam.
cathy c.
Uwielbiam te naturalne mydełka, cudne są :))
OdpowiedzUsuńCiekawe :))) prezencki GRATKI :))
OdpowiedzUsuńMydełka prezentują się zacnie :)
OdpowiedzUsuńMydełka super, kuszą a jeszcze z tej firmy nie miałam :) Kremik mam nadzieje przypasuję ;) Pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńU mnie mydełka tej firmy się słabiej pienią od na przykład pszczelej dolinki nie wiem czemu moze woda?
OdpowiedzUsuńWitam kochana. :-) Może być, że woda. Choć powiem Ci, że gdy robiłam swoje mydełka i kopałam w necie to ogólnie "mówiono", że nie ważna w naturalnych jest piana tylko ważne są właściwości myjące i kondycjonujące. Fakt, że można uzyskać mydełko pieniące się super, ale co z tego , gdy myje tak se.... ;-) Pozdrawiam serdecznie.
Usuń