356. TRUDNY WYBÓR
Jak nie trudno się domyśleć Interendo azjatyckimi kosmetykami kusi i mnie. Na razie jestem w fazie zastanawiania się nad kupnem oraz poszukiwań odpowiednich kosmetyków dla mnie.
Jest tego ogrom i trudno zdecydować się które wybrać. Jeśli chodzi o pianki do mycia twarzy to jestem zdecydowana kupić bez uprzedniego próbowania "próbki" ( jest ich tak dużo,że można jedną kupić co jakiś czas i próbować na bieżąco). I tak kuszą mnie:
ta i...
ta oraz ...
ten lotion do demakijażu.
Ten oto ze względu na zawartość wit. C w składzie.
Ten krem oczyszczający zaciekawił mnie ze względu na zawartość brokuł i radosny wygląd opakowania.
Ten peeling też ma ciekawe opakowanie i jest jabłkowy! :)
A tu maseczka pomidorowa.
O serum (wodnym kremie) z wit.C od It's Skin czytałam wiele dobrego nie tylko u Interendo. Czuję,że jeśli je kupię to będzie z tego miłość. :)
Ten żel z algami ma równie szerokie zastosowanie co aloesowy żel z Holika Holika ( o ile się nie mylę). Możemy nakładać go na ciało, jak i na twarz. Cudo... zapewne. :)
Jeśli chodzi o kremy BB to wiem,że najpierw chciałabym zacząć od czegoś lekkiego i odrobinę tańszego.
Ten mnie zaintrygował,bo jest brzoskwiniowy i ma sake w składzie... Podobno. Wydaje się być lekkim bebikiem.
Natomiast ten jest z aloesem i ciekawi mnie poziom jego nawilżenia oraz krycia naszej skóry ( cery).
To jest alternatywa dla naszych mgiełek do twarzy. Ten oprócz 95% zawartości aloesu zawiera też mnóstwo innych dobroczynnych składników ( nie pamiętam już jakich). Nadaje się do ciała jak i twarzy. Ma uspokajać podrażnienia i poparzenia słoneczne. Ciekawe...
I to wszystko na razie. Coś Was zainteresowało?
Które wybrałybyście na początek przygody z kosmetykami z Azji?
Pozdrawiam.
cathy c.
O kurczę...mnie też one kuszą niesamowicie. Boję się, że jakby spróbowała to bym przepadła ;] Dlatego rozpoczęłam i skończyłam przygodę na ślimakowym żelu - kremie od Mizona :)
OdpowiedzUsuńhihi o ja niedobra :D tak kusić Cathy :D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńKuś kuś moja droga! :) Na dobre mi to wyjdzie... chyba... ;) Pozdrawiam.
UsuńInterendo jest azjatycką kusicielką ;)
OdpowiedzUsuńHahahah WSZYSTKOOOOOOOOO :DDDD Ja swoich pierwszych ''azjatyckich'' zakupów dokładnie nie pamiętam, bo tak mnie poniosło, ze ponad tysiaka wydałam 'xd więc.. trochę tego było ;p szkoda, że wtedy bloga nie prowadziłam to bym miała asortyment do testowania na rok _^_" ale nie żałuję, wszystko wykończyłam do ostatniej ''kropelki'' i byłam bardzo zadowolona :) no niestety to bardzo uzależnia, bo działanie kosmetyków wschodnich a zachodnich różni się ''przepaścią'' tak ogromną, że nie wiem czy zachód kiedyś ich dogoni w tej kwestii. Co nie oznacza, że nie mają bubli! Też są jak wszędzie na świecie :P ale to zdecydowana mniejszość... nie tak tutaj co 5 kosmetyk ''bubel'', ''średni'', ''mieszane uczucia''. Ale na szczęście mamy też solidnych i rzetelnych ''naturalnych/organicznych'' działaczy i też dobrze :D ale i tak u mnie Azja zawsze górą :D
OdpowiedzUsuńWeź żel ''algowy'' i serum z It's Skin. Nie zawiedziesz się, natomiast mgiełka aloesowa jest fajna na lato, a butla ogromna xd wciąż ją mam, bo fajna :d może coś z nią zrobię >.>
OdpowiedzUsuńDzięki za radę kochana. Pozdrawiam. :)
UsuńA pianka z mangostanem to najlepsza jaką miałam do tej pory xd dobra dobraa już się zamykam ';d
OdpowiedzUsuńkochana dobrze,że mówisz. Będę wiedziała co dobre. :)
Usuń>.<
UsuńIle ciekawych produktów :D A jakie słodkie opakowania ;)
OdpowiedzUsuńOjj to były czasy i wizażowe kuszenie :) Kupa próbek i odlewek , szał ciał normalnie ;)
OdpowiedzUsuńZ tego co pokazałaś miałam z SkinFood puder sypki brzoskwinia korektor oraz BB aloes .
Wspominam miło :D
Pozdrawiam ciepło
Ania
Witam kochana i pozdrawiam serdecznie. :*
Usuń