442. PEELING ENZYMATYCZNY Z MINERAŁAMI Z MORZA MARTWEGO PLANET SPA AVON # 79




Witam serdecznie.

O mojej obecnej pielęgnacji twarzy napiszę w osobnym poście za jakiś czas. Natomiast teraz chcę się z Wami podzielić moją opinią na temat peeling'u enzymatycznego firmy Avon.
Firma ta w zeszłym roku... jakoś na początku. A może jeszcze trochę wcześniej... Już nie pamiętam. :) 
Po prostu,gdy pojawił się w katalogu zamówiłam. Leżał tak sobie w szafce z zapasami,aż do lutego. Po udanych testach peeling'u enzymatycznego z Żeń Szeniem ( o nim będzie osobny post po powrocie do domu) postanowiłam przetestować ten z minerałami z Morza Martwego.

No,cóż... Zacznijmy od początku. Peeling zamknięty jest w  plastikowej 50 ml tubce z zamknięciem na tzw. klik. Tubka jest poręczna i może stać na "głowie". Konsystencja mlecznego gęstego kisielu. Zapach .... Hmm... W każdym bądź razie nie drażnił moich nozdrzy.

Ja po prostu nakładałam go na przemytą wcześniej twarz i trzymałam przez 10 minut. Po tym czasie zmywałam. W trakcie tych 10 minut czułam lekkie szczypanie. Po zmyciu skóra była wygładzona. A czy efekt złuszczania był widoczny? Raczej nie w pierwszym momencie,ale po wieczornym nałożeniu kremu czułam przyjemne mrowienie i zauważalne lepsze jego wchłanianie. Skóra  twarzy wręcz piła każdy krem.

Jednak czegoś mi w nim brakowało. Czego? Nie wiem. W jakiś sposób nie dorównywał temu z Żeń Szeniem. Ale o tym produkcie za jakiś czas.


Pozdrawiam.

cathy c.


P.S. Zdjęcie zapożyczyłam z Wizaż.pl , bo mój już jest zdenkowany.

Komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. Witam Natalio.Działać działał,ale jednak czegoś w nim mi brakowało. Bynajmniej powrotu nie planuję do niego. Do tego z Żeń Szeniem tak. Pozdrawiam serdecznie. :-)

      Usuń

Prześlij komentarz

Witam serdecznie. Dziękuję za Twój komentarz. Dzięki niemu mogę zajrzeć na Twego bloga. Pozdrawiam. cathy c.

Popularne posty z tego bloga

734. ROZDANIE NA DOBRY NOWY POCZĄTEK

653. ROZDANIE AZJATYCKIE U BABCI NA STRYCHU

741. DNO DNA LUTY 2018