546. SIEDZĘ I TAK SOBIE MYŚLĘ
Witam Was serdecznie.
Siedzę i tak sobie myślę, że ...
1)trochę długo mnie tu nie było ... Przyczyną były kłopoty mojej rodziny. W tzw. międzyczasie byłam przez 10 dni w domu. Musiałam i chciałam być z moją Mendą. Były to trudne chwile ( 0d 10 miesięcy coś/ktoś nas nękało). Na szczęście są już za nami te trudy i nieprzespane noce. Dopiero teraz dochodzimy do siebie i jeszcze będziemy przez jakiś czas.
2) głupota ludzka nie zna granic ... i świat schodzi na psy. Wyjaśniać i komentować nie będę. Sprawy prywatne jednak są to.
3) muszę usystematyzować pojawianie się postów... Z racji, iż jestem na wiosce zabitej dechami ( najbliższy Rossmann jest 10 km od miejsca zamieszkania), tym razem wzięłam "trochę" kosmetyków i rzeczy do testów. Także na czasie powinny ukazywać się moje opinie.
4) dlaczego moja lekarka dała mi pół reklamówki leków?... Zaznaczam dużej... Niby jest ok,a jednak deprecha mnie dopadła. Może chce przeciwdziałać pogłębieniu się?Może... Ja jednak uważam,że już nic nie może mnie złamać tak mocno jak ta sytuacja która trwała od ponad 10 miesięcy. Może równać się tylko z utratą dziecka lub bliskiej mi osoby. Czas jojczenia i zamknięcia w sobie mam za sobą. We wrześniu spięłam się i powiedziałam sobie: "Nie dam się!". Choć wszystkie emocje dopiero teraz opadają i organizm "żyje" swoim życiem ( koszmary, drżenie, nerwobóle i takie tam). A jak przeżyła to Ewa? Czuję,że wywarło to duży wpływ na jej psychikę . Bardzo duży. Szkoda mi mojego dziecka. Powiem Wam,że robiłam wszystko by chronić ją i przeciwdziałać głupocie osoby która chciała wyrządzić nam krzywdę. Boli mnie jednak najbardziej to,że można w majestacie prawa i całkiem legalnie zniszczyć kochającą się rodzinę. U nas niewiele brakowało. Jednak jesteśmy razem.
5) czy zaglądniecie od czasu do czasu na moje Insta? Nawet nie wiem po co go utworzyłam... Ale powiem Wam,że może będzie dła mnie miejscem gdzie będe mogła zachować pare zdjęć -chwil... i będę mogła się nimi z Wami podzielić.
Tym oto wywodem kończe moją dzisiejszą wypowiedź na łamach Bloggera. Życze Wam miłego i bezpiecznego dnia.
Pozdrawiam.
cathy c.
Obserwuję Insta od jakiegoś czasu :D
OdpowiedzUsuńDzięk Natalio. :) Pozdrawiam serdecznie.
UsuńChyba najważniejsze że trudny czas z Wami
OdpowiedzUsuńWitam Justynko.Chyba tak... chyba masz rację... Pozdrawiam Cię serdecznie i ciepło. :)
UsuńNie wiem, co się stało, nie będę drążyć tematu, ale życzę Wam, abyście jak najszybciej wrócili do wewnętrznego spokoju.
OdpowiedzUsuńWitam Olu. Temat jest długi jak rzeka i dawny jak talary... Dziękuję Ci serdecznie. Pozdrawiam. :)
UsuńA ja Ci tylko powiem ze nigdy nie rozumiałam 'wpieprzania' się w nie swoje sprawy i życie osób trzecich często zawistnych i dążących tylko do zniszczenia czegoś czego sami nie mają. Ale skoro jakoś wszystko naprostowaliście to wszystko idzie ku dobremu. Trzymaj się cieplutko :)
OdpowiedzUsuńWitaj kochany Robaczki. Jak ja dawno Cię nie widziałam. Dziękuję Ci bardzo. Staramy się trzymać... razem. Czasem nawet pomimo dużej odległości. Pozdrawiam serdecznie i ściskam serdecznie. :-)
UsuńKochana jak tam samopoczucie i praca ?
OdpowiedzUsuńJa testuje , używam twoje cuda i ciągle się uśmiecham do tych cudeniek :D
Pozwoliłam sobie pochwalić się tą paczuchą od serca na blogu u Kasi .
Ściskam mocno, mocno, trzymaj się kochana :*
Aniu ja równiez mocno ściskam i :* .
UsuńEhhh listopad u mnie odkąd pamiętam to taki smutny miesiąc,pełen wspomnień i zadum,jet przygnębiający,bury i ponury,a depresja to samo zło,najważniejsze widzieć światełko w tunelu.
OdpowiedzUsuńMasz rację Aniu z tym listopadem. Taki bury i ponury... Co do zadumy to w tym roku jakoś w moim przypadku jest jej za wiele ... stanowczo. Moje światełko w tunelu jest i ... ma trzynaście lat. Dorastać powoli zaczyna. ;-) Pozdrawiam Cię serdecznie i trzymaj się kochana.
UsuńZ czasem będzie coraz lepiej.
OdpowiedzUsuńKochana Moon juz powoli jest lepiej... Z każdym dniem... Pozdrawiam. :-)
Usuń