Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2017

671. LUŹNA WISHLISTA JESIENNA

Obraz
Witam ponownie.☺ Dziś przychodzę do Was z moją "chciej" listą na  jesień i zimę tego roku. Ponieważ prawie wszystko mam moich zachcianek jest niewiele.  Jako pierwszą widać pomadkę Lobellino. Ta akurat pochodzi z limitowanej serii... o zapachu? smaku? Jagody i kwiatu wiśni. Ma dość dobry skład. Powiem Wam w sekrecie,że poszukuję jakiejś dobrej pomadki pielęgnacyjnej.  Kolejne jest mydło z Drezdner Essenz . Jest ono nowością. Jest seria: żółta,pomarańczowa i niebieska. Każda składa się z: żelu,balsamu,kremu do rąk... Niebieska ma jeszcze olejek do masażu.A żółta nie ma kremu do rąk. Z racji,iż posiadam wiele żeli i balsamów postanowiłam wypróbować te mydło do rąk. Te schodzą u o wiele szybciej. Żele do golenia Balea znamy wszystkie. Tu wersja jeżyny i czarnego bzu. Kolejna pora roku i kolejna edycja limitowana. Neutrogena Hydro Bust pojawiła się w DM już jakiś czas temu. Krem do paczałek jest nowością. Ostatnio potrzebuję dobrego nawilżenia w tych okolicach,

670. SZAMPON Z MELISĄ CYTRYNOWĄ I MIĘTĄ DO WŁOSÓW PRZETŁUSZCZAJĄCYCH SIĘ LAVERA

Obraz
        Witam. 😊 Na początku powiem Wam,że sytuacja w "pracy" uległa zmianie. Po interwencji telefonicznej i listownej przez pracodawczynię jest odrobinę lepiej. Na przerwę sami mnie wysyłają. Dzwonić mogę. Rozmawiać z córką również  (w granicach rozsądku ). Swobodnie z netu również mogę. No i najważniejsze, że spokój jest. Pan H uspokoił się  totalnie. Zaś pni H jeszcze coś tam próbuje,ale bez efektów. Tak czy siak wyjeżdżam z tego miejsca. Dobra! Koniec spraw osobistych. Od jakiegoś czasu próbuję (czytaj kupuję) naturalne kosmetyki. W ogóle planuję przerzucić się na nie. Wiadomo,że odbędzie się to w asyście tych mniej naturalnych,ale w końcu zużyję swoje zapasy. Dziś chcę Wam powiedzieć o naturalnym szampon ie przeznaczonym do włosów przetłuszczających się Lavera. Kupiłam go do porównania z szamponem o takich samych właściwościach z Alverde. Jednak na obecną chwilę brakuje mi czasu. Szampon sam w sobie jest bardzo gęsty.Ładnie pachnie.Dobrze się pi

669. MASECZKA ROZGRZEWAJĄCA DO TWARZY BALEA

Obraz
Witam ciepło i jesienie.  Dziś będzie zaległa maseczka. Jest ich pięć sztuk,ale dziś pierwsza.  Rozgrzewająca przeciwtrądzikowa maseczka Balea . Zawiera w sobie: glinkę kaolinową,cynk,kwas salicylowy. Ma mieć: działanie rozgrzewające,  zapobiegać powstawaniu nowych niedoskonałości, oczyszczać głęboko pory, a jednocześnie prawić wygląd cery. Z racji,iż mam uczulenie na kwas salicylowy postanowiłam zrobić ową maseczkę córce. Wiadomo,że każda nastolatka jeśli się nie interesuje sama tymi rzeczami to takowej nie nałoży na twarz. Moja Mendą tego dnia głośno stwierdziła: " No nie! Znowu?" Jednak dała się wysmarować. Tak wyglądała moja córa w maseczce. Konsystencję ma typową dla tego typu produktów. Na twarzy rozprowadza się dobrze pędzlem,jak i palcami. Opakowanie podzielone jest na dwie części,które zawierają dwie dozy produktu. Zapach nie jest  mocny. Nie przeszkadza. Zmywa się dobrze i bezproblemowo.  Jeśli chodzi o działanie to,czy głębo

668. ZAKUPY LIPCA 2017

Obraz
Witam Was serdecznie.  Dziś zaległe zakupy lipca.Naprawdę starałam się kupić niewiele. I powiem Wam,że nawę udało się mi. Na zdjęciach znajdziecie mieszankę haul-u z Natury,Rossmanna i Hebe.   Maseczki kupiłam w Hebe. Chcę pokazać jak wyglądają i opisać ich działanie.  Mam parę wkładów z Catrice i jeszcze jedną kasetkę,  chciałam tę limitowaną i udało się mi ją dostać. A że była na przecenie to żal było nie wziąć.   Zestaw z pojemnika mi na kosmetyki podróżne był gratis do różnego tonik evrěe. Sam tonik był w promocyjnej cenie. Jeśli chodzi o maseczki z Garnier to wulkaniczna jest mi już dobrze znana i bardzo ją lubię. Jednak, aby zużyć ich zapas muszę wykończyć te oczyszczające z Avon. Zaś maseczka z cytryną czeka na swoją kolej po tych rozświetlających z Bielenda. Żel usuwający zrogowacenia z Delia jest również "czymś" na próbę. Zobaczymy jak się spisze. Ostatnim zakupem i do tego dość spontaniczny była matowa pomadka z Sensiqe. Swache

667. O TYM : JAK OBIECAŁAM PISAĆ I WDEPŁAM W G....

Witam Was niezmiernie serdecznie. Odzywam się po prawie trzech tygodniach.Jest mi bardzo przykro,iż tak późno. Po opublikowaniu ostatniego postu otrzymałam telefon od  mojej pracodawczyni... W jak najkrótszym czasie miałam się zebrać i jechać na tzw. stele (niem. miejsce).Zgodziłam się ,ponieważ ostatnim razem pare dni wcześniej zmarł mój podopieczny. Po pięciu dniach pobytu i opieki nad nim. Ukrywać nie będę,że i pieniądze na życie są równie potrzebne.Zebrałam się i pojechałam. Przybyłam na miejsce. Byłam zmęczona jak diabli podróżą.Poprzedniej nocy spałam tylko niecałe dwie godziny. Podróz generalnie nie była męcząca,ale bycie przytomnym więcej niż 16 h nie jest już dla mnie.Gdy przekroczyłam próg domu i zobaczyłam ten ogród zimowy ( w którym notabene siedzię teraz i piszę),wiedziałam już gdzie jestem.Znając oopowieści paru znajomych przebywających w tym miejscu i równie szybko wybywających z niego pomyślałam : "wdepłam w g...". Tegoż samego dnia wypiłam tylk