632.TROPISCHES PARADISE PIANKA DO MYCIA RĄK BALEA
Witam Was serdecznie.
Dziś pogoda nieco lepsza. Jest ciepło,ale bez słońca.Jednak wczorajsze pranie na balkonie wciąż wisi i próbuje schnąć.
Post z maseczką "naustną" ukaże się około 20-stej.
Teraz jednak chcę Wam opowiedzieć trochę o mydle w piance Balea.Wiele miesięcy temu kupiłam jego niebieskiego brata i pachniał wielokwiatowo.Cudownie,niedusząco i przyjemnie.Ten zaś pachnie kwiatami i owocami. Jak dla mnie to... bardzo wiosenno letni zapach.Wyczuwam tam zapach pomarańczy i jej kwiatów.Może też czerwonej porzeczki z odrobiną jabłka w tle.Uważam również,że owoce tu dominują.Po umyciu zapach pozostaje z nami dłuższą chwilę.Mydełko nie wysusza naszych dłoni.Wręcz przeciwnie:delikatnie je nawilża.Doskonale je oczyszcza.
Pompka wypuszcza z siebie gęstą pianę. Jednorazowe naciśnięcie jej starcza na jednorazowe umycie dłoni.
Jedyna wadą tego cuda jest jego niewydajność.Nie spodziewajmy się,iż jedno opakowanie (250 ml) starczy nam na dłużej niż dwa tygodnie przy wielokrotnym użytkowaniu w ciągu dnia.Chociaż u mnie te rzeczy szybciej schodzą.Po mimo tego warto choćby przetestować je lub postawić w łazience na zlewie dla gości.
SKŁAD:
Jeśli będziecie mieć dostęp do DM-u lub znajdziecie je na allegro w przystępnej cenie... to polecam.Dzieci na pewno je polubią.
Pozdrawiam.
cathy c.
Kolejna rzecz, którą kupiłabym z ciekawości ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam mydełka w piance ;)
OdpowiedzUsuńJa znam ich jedno mydło i wierzę że zapach cudny ;D
OdpowiedzUsuńNo zapach bardzo przyjemny. :)
Usuń