527. DNO DNA LIPIEC 2016



Witam serdecznie.
Dziś kolejne zaległe denko. Powinno ukazać się w niedzielę. Wczoraj miałam małego lenia. Natomiast dziś muszę się ruszyć do lekarzy ze sobą i z Ewą. Dobrze,że po południu. Rano zaś czeka mnie spotkanie z fryzjerem. Skoro wracam do żywych to muszę wyglądać jak "człek"... Prawda ? 
No,tak... Mnie pochłaniają egzystencjalne problemy a Wy czekacie.

CIAŁO 


1. Żel Avon Senses Delightful Orchard - wiecie,że je lubię. Moja znajoma nawet poszła dalej mówiąc,iż to jednak obsesja ( muszę mieć każdy żel z serii). Polecam bardzo,bo tegoroczne mają zabójcze zapachy,które każdy choć raz musi wypróbować. Polecam.

2. Balsam ujędrniający Avon SSS z olejkiem babasu - mam jeszcze z dwie albo trzy opakowania. Używam ich jako balsamu pod prysznic. Szybciej schodzi. Na obecną  chwilę nie zauważyłam ujędrnienia w najmniejszym stopniu. Za to po prysznicu skóra była gładka i nawilżona.

3. Balsam Treaclemon apple pie hugs - używałam go jako balsamu do dłoni z torebki. Troszkę zostało,ale musiałam go już wyrzucić,bo był za długo wystawiony na słońce. Zaczęło odrobinę "bąbelkować",ale gdy jest dobre polecam każdy z balsamów tej firmy. Nie zawierają parafiny i innych śmieci.

4. Żel pod prysznic Clearskin Avon - zostały już wycofane,ale moja "obsesyjka" ratuje Małża na jeszcze parę miesięcy. On używa tego cudaka. Pomaga mu z wieloma nieprzyjaciółmi na ciele. 

RĘCE


5. Balea kremowy żel pod prysznic limetka z aloesem - zabytek używany do mycia rąk.

6. Top Avon Gel Shine - stosunkowo szybko wysusza lakier. Połysk utrzymuje się ( u mnie trzy cztery dni) do zmycia. 

TWARZ



7. Tołpa mleczko do demakijażu - nie ma za czym tęsknić.  Tak naprawdę mam mieszane uczucia co do niego. 

8. Ziaja mgiełka do ciała i twarzy z wit. C - odświeżała i orzeźwiający w gorące dni. Nie wrócę, bo testuję inne.

9. Avon Clearskin pianka do twarzy z kw. salicylowym - używa jej moja Ewcia. Dość  dobrze się spisywała. Postanowiłam , że  kupię kolejną.

10. Floslek żel pod oczy - na początku  był ok ( oczywiście przy regularnym stosowaniu), bo moje sińce pod oczami nie są aż tak  mocne. Potem... potem to już regularność umarła śmiercią naturalną, ale  wykończyłam go. :-)

11. Avon krem NutraEffects cerą mieszana - co prawda nawilża średnio,ale doskonale matowi.  Nawilżenie było na poziomie w miarę, ale mi to nie przeszkadzało dzięki nawilżającemu podkładowi.

12. Avon Naturals balsam do ust miodowy - powiem szczerze... ot zwykła zapachowa wazelinka. Jednak miała w sobie coś  jeszcze, bo gdy na noc posmarowałam spękane usta rano były w o wiele lepszym stanie. W domu o każdej porze nadaje się doskonale. Na wyjście już nie koniecznie. 



13. Bebe More nawilżający - dobrze nawilża, ale pozostawia lepką warstwę na długo. Nie jest to przyjemne uczucie niestety. 

14.  Avon Anew baza pod makijaż -  lubię  i już. Dzięki satynowemu efektowi na skórze łatwiej rozprowadza się  podkład. Dobrze utrwala makijaż. Tu jedno opakowanie, a zużyłam "trochę" więcej  w zeszłym  miesiącu. 

15. Avon Solutions chusteczki do demakijażu - kupiłam dłuższy czas temu. Troszkę przeleżały w szafce. Dobrze zmywał makijaż, ja jednak wolałam go rano do oczyszczania twarzy. 

DEZODORANTY


16. Dezodorant no name - Małż wykopał go i zużyłam do końca.  Już raczej niedostępny. 

17,18. Soano dezodorant do obuwia i stóp - kupione dawno,a że data ważności dobiegła końca trzeba było zużyć. Niedostępne. 

19. Balea dezo Pitaja - jedna ze starszych wersji. Teraz służył za odświeżacze. 

20. Balea dezo w kulce Pink Pomelo -  działa krótko ( chodzi o maskowanie zapachu). Jednak sam zapach wynagradza mi wszystko. 

RESZTA


21. Rękawiczki peelingujące - kolejne,choć te okazały się  kiepskie. Starczyły tylko na miesiąc. 

22. Syos odżywka do włosów -  te woziłam tak długo ze sobą do pracy,że przeterminowały się. Wyrzucam.

23. Joanna szampon mleko i miód -  Ewcia miała go ze sobą na kolonii. Resztę zużyła w domu. Po dwóch dniach włosy były tłuste jak strąki. Nie nadaje się dla włosów przetłuszczających się. 

I to już wszystko z zaległego dna... :)
Co do pisania postu to jednak trochę mi to zajęło. Kończę go po północy już w sobotę.  Trochę  późno... wiem. Życie to jednak złożona sprawa.

Dziś  ukaże się  kolejny post.


Pozdrawiam. 


cathy c. 

Komentarze

  1. Znam jedynie oliwkową wodę z ziaji, którą bardzo lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JA też tylko ten kosmetyk wypróbowałam, ale mam cerę tłustą i jednak wolę produkty dedykowane do skóry trądzikowej. Ziaja spisała się u mnie przyzwoicie, zresztą ma bardzo fajną formułę :)

      Kasieńko, długo mnie u Ciebie nie było! Zrobiłam sobie urlop od blogowania, bo za oknem taka piękna pogoda, że żal siedzieć z nosem przed monitorem. Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku. Przesyłam buziaki! :)

      Usuń
    2. Kochana Mysiu... Bardzo milutko znowu Cię tu widzieć. Co do pogody to maż rację. Co do mnie to jeszcze to wsio potrwa,ale staram się wrócić do żywych. Również buziaczki ślę.

      Usuń
  2. Wodę oliwkową ziaji też dzisiaj wykończę - lubiłam ją ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Obecnie testuję ten tonik-mgiełkę Ziai ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Witam serdecznie. Dziękuję za Twój komentarz. Dzięki niemu mogę zajrzeć na Twego bloga. Pozdrawiam. cathy c.

Popularne posty z tego bloga

734. ROZDANIE NA DOBRY NOWY POCZĄTEK

653. ROZDANIE AZJATYCKIE U BABCI NA STRYCHU

741. DNO DNA LUTY 2018