449. ŻEL POD PRYSZNIC DELIGHTFUL ORCHARD AVON # 82
Witam ponownie.
O bohaterze tego postu wspomniałam w ostatnim denku.
Muszę powiedzieć,że Avon ostatnio mnie zaskakuje. Dość pozytywnie. Tworzy bardzo przyjemne zapachy. Zarówno wód perfumowanych i toaletowych, jak i żeli pod prysznic.
Wiosenna seria nowych żeli zachwyca mnie niezmiernie.
Dziś opiszę pierwszy z trzech.
Otóż żel mieści się w plastikowej 250 lub 500 ml - wej butelce zamykanej na klik. Jest ona przeźroczysta i dzięki temu możemy na bieżąco kontrolować stan zużycia. Kolor żelu może nie ma znaczenia,ale jest to ciemny róż.Co zresztą widać na zdjęciach. Konsystencja jest w sam raz. Ani za gęsta,ani za rzadka. Doskonale się pieni. Nie wysusza skóry, ani jej zbytnio nie nawilża. Nie ma to dla mnie większego znaczenia,bo i tak po kąpieli smaruję cielsko balsamem lub kremem. Po prostu normalny żel pod prysznic.
A teraz najważniejsze! Zapach. Zapach... i jeszcze raz zapach! Czuję malinę zmieszaną z porzeczką na pierwszym planie. Jabłko majaczy gdzieś w oddali dopełniając ten wspaniały aromat żelu. Przypomina się mi dzieciństwo, gdy to z moim dziadkiem jeździliśmy do jego znajomych zbierać owoce. Aromat czerwonych porzeczek mieszał się z malinami albo z jabłkami malinówkami. No cudo po prostu.
Niestety zapach nie utrzymuje się na skórze ( a szkoda). Za to cała łazienka nim pachnie przez dłuższy czas.
O bohaterze tego postu wspomniałam w ostatnim denku.
Muszę powiedzieć,że Avon ostatnio mnie zaskakuje. Dość pozytywnie. Tworzy bardzo przyjemne zapachy. Zarówno wód perfumowanych i toaletowych, jak i żeli pod prysznic.
Wiosenna seria nowych żeli zachwyca mnie niezmiernie.
Dziś opiszę pierwszy z trzech.
Otóż żel mieści się w plastikowej 250 lub 500 ml - wej butelce zamykanej na klik. Jest ona przeźroczysta i dzięki temu możemy na bieżąco kontrolować stan zużycia. Kolor żelu może nie ma znaczenia,ale jest to ciemny róż.Co zresztą widać na zdjęciach. Konsystencja jest w sam raz. Ani za gęsta,ani za rzadka. Doskonale się pieni. Nie wysusza skóry, ani jej zbytnio nie nawilża. Nie ma to dla mnie większego znaczenia,bo i tak po kąpieli smaruję cielsko balsamem lub kremem. Po prostu normalny żel pod prysznic.
A teraz najważniejsze! Zapach. Zapach... i jeszcze raz zapach! Czuję malinę zmieszaną z porzeczką na pierwszym planie. Jabłko majaczy gdzieś w oddali dopełniając ten wspaniały aromat żelu. Przypomina się mi dzieciństwo, gdy to z moim dziadkiem jeździliśmy do jego znajomych zbierać owoce. Aromat czerwonych porzeczek mieszał się z malinami albo z jabłkami malinówkami. No cudo po prostu.
Niestety zapach nie utrzymuje się na skórze ( a szkoda). Za to cała łazienka nim pachnie przez dłuższy czas.
Polecam Wam go na teraz i lato i nawet zimę,aby wspominać minione lato.
Pozdrawiam.
cathy c.
Pozdrawiam.
cathy c.
Lubię ich Żele.
OdpowiedzUsuńJa w sumie też... ale te ostatnie... są boskie. :-)
UsuńZamówiłam ostatnio, testujemy z mamą :)
OdpowiedzUsuńPrawda,że zapach jest "dość" przyjemny??? :)
Usuńto prawda, coraz bardziej avon zadziwia zapachami :) ciekawe czy doczekam wielkiego powrotu czereśniowej mgiełki z naturals :p
OdpowiedzUsuń