269. MAXI TAN AVON SUN # 51
Witam Was serdecznie. Dzisiaj trochę później.
Już narzekałam na te upały,więc więcej nie będę.
Na początku lipca postanowiłam zacząć korzystać z solarium.
Nie jest to użytkowanie go nadmiernie do wyglądu "czekolady".
Dopiero trzy razy skorzystałam... Po 5 minut.
Nie zamierzam wydłużać czasu. Te 5 minut jest ok.
Opalenizna nie jest mocna.
Chodziło o to, żeby nie być bladą.
W takie upały unikam słońca ile się da.
Uciekam w cień jeśli mam taką możliwość.
Bohater tegoż postu znajdował się w szafce z resztą kosmetyków.
Stwierdziłam,że nie zmarnuje się tak sobie stojąc i czkając.
Tak więc zaczęłam go używać przed i po solarium.
MOJA OPINIA :
- Balsam otrzymujemy w plastikowej 200 ml butelce
zamykanej na klik.
- Konsystencja typowa raczej dla lotion'ów.
Łatwo rozprowadza się na skórze.
- Wystarczy niewielka ilość do pokrycia większej partii ciała.
- O ile balsam w butelce pachnie sztucznie pinacolad'ą,
tak na skórze jest cudowny. Nie jest jednak długotrwały.
- Ma kolor lekko pomarańczowy dzięki zawartości beta karotenu.
- Nawilża dość dobrze.
- Ja smaruję nim całe ciało nie omijając twarzy.
Oczywiście po pewnym czasie świeci się ona,
ale tragicznie nie jest.
-Balsam w składzie ma sok aloesowy, ale jak to bywa u tej firmy
jest czwarty od końca.
- Balsam rzeczywiście pomaga w utrwaleniu opalenizny.
Przyspiesza też jej brązowienie.
- Czy polecam? Oczywiście,że tak.
Przede wszystkim dla osób, które tak jak ja opalają się na raczka.
Wygląd balsamu.
SKŁAD :
MOJA OCENA :
4/5
Pozdrawiam.
cathy c.
Ja wolę samoopalacz tej firmy ale w musie :))
OdpowiedzUsuńU mnie samoopalacze niespradają się niestety. :)
UsuńJa używam samoopalaczy Vita Liberata i bardzo sobie chwalę :)
OdpowiedzUsuńMiałam go I u mnie też się sprawdził
OdpowiedzUsuńświetny jest ;)
_____________
Pozdrawiam
MARCELKA FASHION and LIFESTYLE BLOG
♡♥♡♥
Nie używam samoopalaczy ale możliwe,że za rok coś takiego spróbuję:)
OdpowiedzUsuńFajne są takie preparaty przyspieszające i utrwalające opaleniznę. Bardzo przydatne, bo niestety naturalny brązik szybko znika ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam, ale może wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na nowy post! :)
http://moskwasworld.blogspot.com/
Ja się ciągle boję samoopalaczy - a raczej tego pomarańczowego koloru, jaki niektóre potrafią nadać skórze.
OdpowiedzUsuńWitam. :) Właśnie dlatego ich nie używam. Pomarańcz na skórze mnie przeraża. ;) Pozdrawiam.
Usuń