506. HEILERDE WASCHCREME ALVERDE - SUPER SPOSÓB NA KAPRYŚNĄ CERĘ



Witam.

Heilerde krem do mycia twarzy chciałam przetestować już jakiś czas temu. No powiem Wam,że długo "chodził" mi po głowie. Gdy tutejsza woda ( w pracy) zaczęła siać spustoszenie na mojej twarzy postanowiłam go wypróbować.

Krem ma naturalny skład, więc nie musiałam obawiać się o zbytnie pogorszenie stanu rzeczy na mojej buzi. Delikatny detergent w postaci Coco - Glucoside ( poligukozyd kwasów oleju kokosowego ) w połączeniu z glinką lessową  nie robi krzywdy naszej skórze. Do tego olejki : ze słodkich migdałów i słonecznika dbają o odpowiednie nawilżenie. Ekstrakty z cytryny, pomarańczy i słodkiego kasztanu również mają swój dobroczynny wkład w wygląd naszego lica. Olejki eteryczne tylko je pogłębiają.

Wygląd kremu przed użyciem jak na zdjęciu poniżej. W połączeniu z wodą i odrobiną roztarcia w dłoni z naszej strony zmienia się w delikatną i miękką kremową piankę.  Efekt mycia jest dellikatny,ale widoczny już po pierwszym użyciu. Skóra jest miękka, a pory wydają się być widocznie oczyszczone. Nawilżenie też jest na dobrym poziomie ( dzięki naturalnym olejkom). Przy regularnym stosowaniu już po zużyciu jednej tubki będziemy zadowolone efektu poprawy wyglądu naszej cery.



SKAŁAD :



Ja już kończę powoli pierwszą tubkę. W torbie powrotnej do domu zakupiłam dwa opakowania... A myślę,że to o czymś świadczy...


Pozdrawiam. 


cathy c.

Komentarze

  1. Jeśli nawilża - to coś dla mnie! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Super skład, w dodatku jeśli nawilża to w ogóle rewelacja ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja droga ... Skład jest pierwsza klasa jak na kosmetyk drogeryjny. Pozdrawiam. :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Witam serdecznie. Dziękuję za Twój komentarz. Dzięki niemu mogę zajrzeć na Twego bloga. Pozdrawiam. cathy c.

Popularne posty z tego bloga

734. ROZDANIE NA DOBRY NOWY POCZĄTEK

653. ROZDANIE AZJATYCKIE U BABCI NA STRYCHU

741. DNO DNA LUTY 2018