378. NOWOŚCI LISTOPADA 2015 CZ. III


Witam Was serdecznie. 
Chciałabym zamknąć już poprzedni miesiąc,ale oprócz tego postu pozostał mi jeszcze "projekt denko". Tak więc, jeszcze trochę.
Dziś będzie ostatnia porcja listopadowych zakupów i prezentów.
Jest skromnie,ale w większej mierze naturalnie.

Jako pierwsze w ostatnim czasie od ostatniego postu z tej serii przywędrowały do mnie dwa mydełka naturalne. Uwaga! Aż z Gomery ( wyspa na Teneryfie). Oba są w 100% naturalne i produkowane z surowców dostępnych na wyspie.
Pierwsze jest nagietkowe ( te zostawię sobie). Drugie propolisowe z węglem aktywowanym (to pójdzie dalej w świat do mojego kuzyna - Kuba wiesz,że o Tobie mówię).





Szukając prezentu dla mojej siostry w TKMax - ie natknęłam się na te dwa okazy. Ten po lewej to"żel" australijskiej firmy Sukin do mycia z:aloesem,olejem z dzikiej róży,jojoba,avokado,lawendy i mandarynki. Dalej jest tylko lepiej. Zawiera też ekstrakt z juki, lawendy, rumianku oraz wanilii. Ciekawie co? Właśnie z tego powodu go "zgarnęłam". Cena jak na nie duża,ale mam nadzieję że warto było. Po prawej natomiast włoskie mydło marsylskie w płynie. Zawiera olej arganowy,oliwę z oliwek, olejek z drzewa herbacianego i wiele innych. Będę go używać do mycia rąk w domu... za jakiś czas.




Pisałam Wam,że zapach Mrożonej Śliwki mnie nie porwał dostatecznie za pierwszym razem... Wciąż tak jest,ale kupiłam malutki zestaw świąteczny na wypróbowanie. Właściwie to chodziło mi o masełko w małym rozmiarze,ale nie sprzedają takowego osobno. Wzięłam więc małe masełko z małym żelem pod prysznic ( który niema zbyt wiele wspólnego z naturą). Warto jednak dla masełka ( powtarzam się?) ...  :) 





W tak zwanym "między czasie" kupiłam żele Balea ( zaczynam sądzić,iż mam obsesję na punkcie żeli pod prysznic) z nowej limitki : marakuja - róża, hibiskus - nektarynka i fiołek - malina.Wszystkie pachną cudnie,ale znając moje zapasy pewnie też powędrują w świat. Nie zdążę ich zużyć do wyjazdu do domu,bo wiele przywiozłam ze sobą. Pewnie powędrują do mojej siostry lub kogoś innego.




Jako ostatnie zostawiłam dla Was do "obgłodnięcia" małe foremki z Nanu Nana i szpatułkę. Te po prawej to moje drugie z tego rodzaju.Chyba jeszcze jedne kupię. Będą w sam raz na próbki mydełek. Misiaczki będą na dziecięce ... mydełka oczywiście. Szpatułka jest przydatna baaardzo w trakcie robienia mydeł. Serduszka pewnie szybko zejdą,ale ja będę pamiętać. Oj będę... :)




Jest jeszcze paczka od Małża,która przyszła dzisiaj... ale o tym w innym poście. Skromnie prawda?

Pozdrawiam.

cathy c.


Komentarze

  1. Nie wiedziałam, że TKmax ma takie ciekawe kosmetyki w ofercie, muszę się wybrać pobuszować tam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Foremki super, takie miśki by mi się przydały.
    Widziałam w TKMaxx mnóstwo produktów z sukin ale nie znam firmy i nie byłam pewna czy po nie sięgać, może to błąd - zerknę sobie nastepnym razem.

    P.S. Moja kotka jest niezmiernie podobna do Twojej, lubie takie popaprańce kolorystyczne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam kochana. Jeśli chodzi o Sukin to uważam, że jak najbardziej warto bo mają naprawdę naturalne składy. Co do foremek to jeśli masz w pobliżu Nanu Nana to sprawdź może będą. A kocica ... zdjęcie zrobione dawno , gdy miała około 4 miesięcy. Została oddana w dobre ręce tak samo jak jej rodzeństwo. Wszystkie są w rodzinie. Może kiedyś o nich wszystkich opowiem... :-) Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Nie znam tego sklepu, nie ma ich u mnie. Może jak będę w Kraku to spojrzę.
      Był taki tłok w TKmax (w szczególności na kosmetykach panował chaos i bałagan totalny) że nawet nie spojrzałam. Ale dobrze wiedzieć, staram się przestawić na takie właśnie podukty.
      Chętnie przeczytam o kociej rodzinie :)

      Usuń
    3. Witam ponownie. Kochana Nanu Nana jest w centrum handlowym przy dworcu w Karakowie bodajże. Co da TKMax'a gdy byłam w Krakowie to całkiem spokojnie było (koniec sierpnia). ??? :-) Pozdrawiam.

      Usuń
    4. he he he pod koniec sierpnia powiadasz, hmmm niech będzie :) Ja to w stolicy siedzę, z Krakowa to tylko męża sobie wzięłam.

      Usuń
  3. Ile te żele Balea kosztują w Niemczech? U mnie w mieście też są niektóre egzemplarze do kupienia i zastanawiam się jaka jest przebitka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Generalnie do 3 złociszy, ale to zależy gdzie ... W Austrii dochodzą nawet do 4 zł. Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Jak u nas Isana, z tym, ze Balea ładniej pachnie :) Piękne są te misiowe foremki, śliczne mydełka z nich wyjdą.

      Usuń
  4. Fajne zakupy. Kocham naturalne kosmetyki, więc większość z tych co pokazałaś mnie zachwyciło :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana Agnes mnie też składy zachwyciły. Dlatego je wzięłam. Zobaczymy jak w użytkowaniu się sprawdzą. Na żel Sukin trzeba będzie poczekać do lata, włoski pódzie w "ruch" już jak wrócę do domu. Pozdrawiam.

      Usuń
  5. Ale cuda nowości i cuda ,a mydła wymiatają --skąd ty je wyszukałaś ? Koniecznie daj znać jak się sprawują :)

    A foremki śliczne , teraz tylko czekać aż się zapełnią twoimi mydełkami :D

    buziak weekendowy :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Aniu. Mydełka przywiozła moja znajoma na moje "specjalne" życzenie ( jeśli można nazwać życzeniem mędzenie o naturalnych mydłach ;-) ).Na pewno dam znać jak się sprawuje nagietkowe jak wrócę do domu, bo propolisowe z węglem poleci do Krakowa do kuzynów. A foremki jak dobrze pójdzie to zapełnią się dopiero na początku stycznia ( jeśli p. Christhopher zamówi dla nmie NaOH) po powrocie z Karlsruhe. Przesyłam buziaka też. :*

      Usuń
  6. Takie foremki mi się marzą na różne kosmetyczne cuda :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Witam serdecznie. Dziękuję za Twój komentarz. Dzięki niemu mogę zajrzeć na Twego bloga. Pozdrawiam. cathy c.

Popularne posty z tego bloga

734. ROZDANIE NA DOBRY NOWY POCZĄTEK

653. ROZDANIE AZJATYCKIE U BABCI NA STRYCHU

741. DNO DNA LUTY 2018